Kategoria: Aktualności

Derby arabskie – niedziela 28 lipca

Już w niedzielę 28 lipca poznamy imię kolejnego zwycięzcy Derby dla koni arabskich. A po raz pierwszy rozegrane zostały w Przemyślu w roku 1927. Na cześć znakomitego hodowcy i przedstawiciela rodu niezwykle zasłużonego dla hodowli koni czystej krwi, gonitwa nosiła wówczas nazwę – „Nagroda Romana Sanguszki”. Wzorem koni angielskich rozegrano ją dla 3-letnich ogierów i klaczy na dystansie 2400 metrów. Pod wagą 56 kg zwyciężyła siwa klacz SAHIBA Teresy Raciborskiej, trenowana i dosiadana przez porucznika Wojtowicza, przed Flisakiem i Fakirem w czasie 3’28”.

Wyciągając wnioski z pierwszego sezonu, w kolejnym Derby przewidziane były już dla 4-letnich ogierów i klaczy, a wygrał je FLISAK hodowli Stada Państwowego Janów (czas 3’14”, waga 58 kg), pokonując innego syna og. Bakszysz – Fetysza. W latach 1928-39 wyścig rozgrywany był na Persenkówce pod Lwowem, niezmiennie na dystansie 2400 metrów.

A oto triumfatorzy rozgrywek tego okresu:

rok zwycięzca hodowca waga czas
1927 SAHIBA (Nana Sahib I – Dońka / Schechan-Schammar) Teresa  Raciborska 56 3’28.0”
1928 FLISAK (Bakszysz – Elstera / Ibrahim) PSK Janów 58 3’14.0”
1929 DYWERSJA (Walis II – Lutecja / Sourour) J. i R. Potoccy 56 3’00.0”
1930 HARDY (Ganges I – Gazella II / Kohejlan) PSK Janów 58 2’50.0”
1931 IKWA (Koheilan I – Elstera / Ibrahim) PSK Janów 56 2’53.5”
1932 JAGODA (Koheilan I – Kalina / Ibrahim) PSK Janów 57 2’53.0”
1933 KASZMIR (Farys II – Hebda / Hermit) Z. Zawadzki 59 3’01.5”
1934 LABIRYNT (Koheilan I – Ameryka / Equator) S. Żarczewski 59 2’51.5”
1935 IBN NEDJARI (Nedjari – Sahiba / Nana Sahib I) Roman Sanguszko 59 2’58.0”
1936 RUTBAH (Nedjari – Djeballa / Djebel) Roman Sanguszko 59 2’54.5”
1937 SAGAR (Kuhailan Kruszan – Djeballa / Djebel) Roman Sanguszko 58 2’54.5”
1938 JAREMA (Madras – Dywersja / Wallis II) R. Potocki 60 3’02.5”
1939 URGENCE (Nedjari – Djeballa / Djebel) Roman Sanguszko 58 2’50.0”

Jak widać, sukces Sahiby powtórzył jej syn – Ibn Nedjari, a w ślady Dywersji poszedł Jarema. Dwoje zwycięzców (Flisak i Ikwa) pochodzi od klaczy Elstera, a kolejny (Jagoda) od jej siostry Kaliny. Aż troje (Rutbah, Sagar i Urgence) dała importowana z Francji Djeballa. Trzykrotnie zwyciężało potomstwo ogierów Koheilan I oraz francuskiego Nedjari. Czworo wyhodowała stadnina w Janowie Podlaskim, a także Roman Sanguszko, którego hodowlą w Gumniskach oraz stajnią wyścigową kierował w owym czasie Bogdan Ziętarski – autor programu wyścigowego dla koni arabskich, który w nieznacznie tylko zmienionej formie obowiązuje aż do dzisiaj. Za trzy lata (2027) obchodzić będziemy piękny jubileusz – 100-lecia wyścigowych prób dzielności dla koni tej rasy!  

Pierwszym zwycięzcą na Służewcu, już na dystansie 3000 metrów, został syn kasztanowatej derbistki Urgence – niepokonany w torowej karierze Faruk, spinając niejako przed i powojenną historię gonitwy. Faruk zasłynął również wygranym meczem z zaliczanym do ostatnich grup pełnej krwi Jaworczykiem – pokonał go 13 lipca 1947 roku o 3 długości w rywalizacji na 3000m.

Powiązań czasów przedwojennych ze służewiecką historią Derby dla koni arabskich jest jeszcze kilka, wspominając choćby fakt, że Kaszmir (1933) jest ojcem matek Omara (1948), Babilona (1949) i Don Lambro (1954). Swoistym fenomenem Derby jest jednak przede wszystkim rodzina siwej Sabelliny – matki og. Sambor, która sama zwyciężyła w sezonie 1958, dając początek sukcesom swojej córki Santy (1964), jej brata Sabbata (1968), wnucząt – Sasanki (1972) i Sanosa (1974), prawnuczek – Sarenki (1978) i Saszetki (1981) oraz praprawnuczki – Sarmacji (1990). Wnuk tej ostatniej (i syn derbisty!) – Sabir (2010) oraz prawnuk Severus (2017) również były dekorowane błękitnymi szarfami. Z kolei wyczyn Orli z 1966 roku powtórzyły jej córka Orgia (1975) i urodzona w USA prawnuczka – Orgia Fata (2007). Gonitwę tę wygrywali półbracia: Equifor (1955) i Finisz (1971) – syn derbisty z 1953 roku Czardasza, a także Krezus (1967) – ojciec wspomnianej już Orgii i Kabaret (1977) oraz Mir Said (1957 – ojciec Elbrusa (1969) i dziadek Boka (1976)) i Mirza (1961). Pierwszy na mecie Pamir (1988) dał trzech sukcesorów swojego wyścigowego talentu: Batyskafa (1994), Geparda (1995) i Gafala (2002), a ponadto jest dziadkiem Don Carlosa (2005). Natomiast Laur zwyciężał w 1950 roku, jego syn Semen 10 lat później, a wnuk Wosk w 1965 roku. Dalida (1985) jest matką kapitalnego Druida (1997), a ten ojcem nie mniej utalentowanego Gorca (2003). Badiara wygrywała w 1952 roku, a jej syn Badi Szach w sezonie 1963.

W 1956 roku pierwsze trzy miejsca w Derby zajęły konie ze Związku Radzieckiego, a czas uzyskany przez Potencję – 3’29.0” długo pozostawał najlepszym wynikiem w tabelach. Poprawił go dopiero w 2013 roku Wares (3’27.9”). Klacze w sumie były górą w pojedynkach z ogierami 16 razy – między innymi zwyciężały Arra (1979), Sarah (2008) oraz Shannon Queen (2017) – praprawnuczka znakomitej Sasanki. Jak widać aż jedenaścioro zwycięzców Derby wywodzi się od Sabelliny!

Dwukrotnie w Derby sędzia na celowniku ogłosił wynik „łeb w łeb”: w 1959 roku nagrodą podzieliły się Wiśnicz i Otrok, a trzy lata później Prowarda i Branibor. Najbardziej imponujące zwycięstwo odniósł w 1983 roku dziadek og.Gwaro (2000) – wyśmienity Piechur, który wygrał bardzo łatwo, pozostawiając „daleko” z tyłu rywali, w tym dopiero czwartego na celowniku Wikinga (późniejszą wyścigowo-hodowlaną legendę w USA). Niebywałym finiszem popisał się w 1998 roku Ostragon – nota bene dziadek błyskotliwego Alladyna (2015), który jeszcze przed wyjściem z zakrętu galopował niemal na końcu kilkunastokonnej stawki. Z wyjątkowo zaciętej i długiej, bo trwającej niemal całą końcową prostą walki z Sanną (córką Sasanki), z tarczą wyszedł w 1984 roku Traf. O ile w pierwszym Derby po wojnie wzięły udział tylko 3 konie, to w sezonie 2004 miejsca w start-maszynie zajęło aż 19 kandydatów do wygranej – pierwszy na celowniku Fedain został jednak zdyskwalifikowany (próba dopingowa wykazała obecność niedozwolonej substancji), a zwycięstwo stało się udziałem Padusa. Ciekawe, że w 2012 roku również w 19-konnej stawce najlepszym okazał się jego półbrat Pirat.  To czwarta para półbraci triumfujących w Derby!

Gonitwę tę wygrywali faworyci, jak niepobity Europejczyk (1986) czy błyskotliwy Wiliam (1999), ale również konie mniej liczone przez publiczność, jak Element (1982) czy Wilczur (1987). Nietypowe rozgrywki taktyczne przyniosły zaskakujące sukcesy Mahonia (1980) i Dekora (1996).

W sezonie 1991 w padoku dekorowano niemieckiej hodowli Minosa, ale po raz pierwszy listę uczestników ograniczono wyłącznie do koni krajowej hodowli wpisanych do Polskiej Księgi Stadnej Koni Arabskich Czystej Krwi w roku 1993, kiedy to cała pierwsza czwórka na mecie wyhodowana została w Białce, a najlepszym był Dziewierz. Począwszy od tego czasu (z wyjątkiem roku 1994) Derby to wyścig zamknięty dla koni zagranicznej hodowli.

Z hodowców absolutnym numerem jeden (z 25 szarfami na koncie) jest Stadnina Koni Janów Podlaski. Wśród reproduktorów przewodzi Czort – ojciec 5 zwycięzców, w tym Elfura (1970) i Pierrota (1973). Samodzielną liderką w gronie trenerów jest Dorota Kałuba – 7 zwycięstw, w tym Ermis (2009) i Celtis (2010). Z jeźdźców najlepszym wynikiem legitymuje się Wiaczesław Szymczuk – siedmiokrotnie pierwszy, między innymi na Egisie (1989), świetnym Emaelu (1992) i Espadero (2001), który w Derby pokonał córkę Sarmacji – Savvannah. Aby długa lista koni, które zwyciężały w Derby dla koni arabskich była kompletna wspomnieć trzeba jeszcze Eliata (2006) i Alabastra (1951) – dosiadanego przez Karola Chomicza, który już jako trener odbierał gratulacje po sukcesie Krezusa. Podobnej sztuki dokonali Mieczysław Żuber, Marian Kucharski, Bogdan Ziemiański, Bolesław Mazurek, Janusz Kozłowski i Sergey Vasyutov. I wreszcie bohaterowie najnowszej historii: trudne do jazdy Dragon (2019) i Wielki Dakris (2020), a także Alsahr (2021), Han Rastaban (2022) i Lex (2023).

A w tym sezonie na starcie mamy nadzieję zobaczyć 12 koni, w tym 4 klacze. Trudna rola faworyta przypadnie pewnie w udziale zwycięzcy Nagrody Janowa (Przychówku) – Fragnarowi (75,5), który potrafi przyspieszyć i nie boi się walki. Dysponujący tak zwanym krótkim rzutem Donat FA (75) trzykrotnie w tym roku kończył drugi, imponując stabilną dyspozycją i wszechstronnością. Chyba lepszy na elastycznej bieżni Omerstim (73) zdobył szarfę Pamira i wydaje się, że właśnie ta trójka powinna mieć najwięcej zwolenników. Maximus (72,5) i jego stajenny kolega, prawnuk derbistki Orgii – Onyks (70) również pokazały w dotychczasowych startach, że stać je na dobry wynik. Z klaczy najlepszymi tegorocznymi wynikami – dwukrotnie czwarta w Pamira i Janowa – wyróżnia się obdarzona niezłym finiszem Eyd’a Alfash (70,5), która nie traciła wiele dystansu do faworyzowanych ogierów. Zagadkę stanowią reprezentantki stajni Polska AKF Sp. z o.o., pauzujące od początku czerwca Ghyat Al Khalediah (nsk) i sądząc z ubiegłorocznych rezultatów, lepsza od niej Clara Al Khalediah (nsk), które zmieniły trenera i miejsce przygotowań. Drugi duet tworzą konie ze stajni Czyszków: pożyteczna Cechini (64) i dość solidny Cuks (65), które spróbują pewnie sprawić niespodziankę. Trudniejsze zadanie stoi przed Emardem (63,5), ale przedstawiciel świetnie znanych barw stajni Ataman pokazał już, że finisz jest jego mocną stroną. Outsiderem jest w tym gronie syn derbisty Ekavir (57,5), jednak specyfika Derby i dystans (3000m) sprawiają, że nie warto definitywnie przesądzać sprawy. Sportowych wrażeń z pewnością nie zabraknie.

Na zdjęciu: derbista z 1933 roku: janowski KASZMIR wygrywa Nagrodę Antonin na 1600m w sezonie 1934 na Persenkówce.

fot. z archiwum Konia Polskiego.

Gratulujemy zwycięzcom Derby!

W debiucie pokonała ją Socorania, ale za nią mijał celownik Cunning Fox, a po niespełna dwóch miesiącach odniosła swoje pierwsze zwycięstwo. Po zimowej przerwie nie dała szans rówieśniczkom w przygotowawczej Nagrodzie Dżamajki, by po 4 tygodniach zdobyć klasyczną Nagrodę Wiosenną. W Derby udowodniła, że potrafi być równie skuteczną w starciu z ogierami swojej generacji.

Nieduża, ale żeńska, urodziwa i harmonijnej budowy, kasztanowata MAGNEZJA (IRE) (Phoenix of Spain – Soothing Anthem po Australia) hod. Sabah Mubarak Al Sabah, własności Pawła Dukacza i Dominiki Witusiak jest wnuczką podwójnego derbisty z Wysp (Epsom, Curragh), a po mieczu (Lope de Vega) dwukrotnego klasycznego zwycięzcy z Francji (Poule d’Essai des Poulains, Prix du Jockey Club). Ojciec jej drugiej matki – Bering zwyciężył w Chantilly w Derby w 1986 roku, a jej trzecia matka dała dobrze nam znanego ogiera Fast and Furious.

Dysponującą przyspieszeniem i niepokonaną w tegorocznych zmaganiach klacz trenuje Maciej Janikowski, a odważnie i z pełnym zaufaniem w jej możliwości, przeprowadził ją w Derby szwedzki internacjonał, doskonale znający służewieckie realia dżokej Per-Andres Graberg. Dla duetu właścicielskiego była to pierwsza służewiecka błękitna wstęga, dla nestora warszawskich trenerów szósta (Czerkies’74, Chryston’83, Montbard’04, Va Bank’15 i Westminster Moon’23), a dla dżokeja druga (dosiadał Va Bank’a).

Po raz 17. służewieckie Derby wygrała klacz i dołączyła do długiej, jak na europejskie standardy, listy swoich wyjątkowych poprzedniczek – Bystra II’46, Demona’64, Taormina’70, Daglezja’71, Sekwoja’75, Iranda’76, Konstelacja’77 i jej siostra Kosmogonia’78, Sinaja’80, Kliwia’91, trójkoronowana Dżamajka’00, Kombinacja’01, Infamia’10, Natalie of Budysin’12, Greek Sphere’14 i Nemezis’19. Tylko cztery z tego grona zwyciężały wcześniej, podobnie jak tegoroczna bohaterka, w Wiosennej (Taormina, Konstelacja, Sinaja i Greek Sphere), a trzy inne (Demona, Iranda, Dżamajka) wygrywały Nagrodę Rulera.

Zwycięzcy Westminster Derby 2024: Magnezja i dżokej Per-Anders Graberg, fot. Aleksandra Los

Derby 2024 – Niedziela 7 lipca, gonitwa 8, start o 17.30

Zwycięzcy Derby 2023 fot. Łukasz Kowalski / Tor Służewiec

Jeśli żaden z trzylatków nie zostanie wycofany, to dwunastu trenerów będzie siodłać 20 koni do Derby 2024. Na liście startowej widnieją imiona 13 ogierów i 7 klaczy, więc mamy szansę być świadkami rywalizacji maksymalnej liczby koni, jaka może wziąć udział w gonitwie na warszawskim torze wyścigów konnych. Byłby to drugi taki przypadek w służewieckiej historii Derby, bo w sezonie 2000 słynna już „perła z Widzowa”, czyli klasowa Dżamajka (Juror – Dżamira / Rutilio Rufo) pokonała 19. rówieśników.

Koni w Derby dosiądzie gościnnie wielu jeźdźców zakontraktowanych przez właścicieli specjalnie na ten wyścig, a międzynarodowego charakteru doda gonitwie także udział koni z Francji (tr Alicja Karkosa) i Niemiec (tr Roland Dzubasz), przygotowywanych w tych krajach dla znanych nam właścicieli – braci Andrzeja i Ryszarda Zielińskich oraz firmy Westminster, która jako partner sezonu funduje nagrody dodatkowe w wysokości 72.500 złotych. A w puli do podziału jest 227.500 złotych, w tym aż 130.000 zł dla zwycięzcy. Staraniem Polskiego Klubu Wyścigów Konnych triumfator Derby otrzyma zaproszenie do udziału w przeznaczonej dla trzylatków gonitwie Gordon Stakes Grupa 3 na 2400m, która odbędzie się 1 sierpnia w angielskim Goodwood.

W rolach głównych jak zawsze wystąpią konie. Niepokonany od ubiegłorocznego debiutu Zen Spirit (82) nie dał szans rówieśnikom w Nagrodach Strzegomia i Rulera, ale w obu przypadkach dystans był o 800m krótszy. Teraz dowiemy się, czy błyskotliwy ogier, który nie zważa na stan bieżni (zwyciężał na torze lekko i mocno elastycznym) jest tylko wyjątkowo zdolnym milerem, czy faktycznie bezapelacyjnie dominuje w roczniku i czy obroni tytuł zimowego faworyta. W siodle ma dżokeja, który dobrze zna warszawski tor i w przeszłości dosiadał już podopiecznego trenera Macieja Jodłowskiego. Drugi z podopiecznych tego szkoleniowca, opromieniony sukcesem w praskim Derby Naughty Peter (81,5) miał tylko dwa tygodnie na regenerację sił po podróży i trudnej walce, ale zdobył cenne doświadczenie. Neman i Juror stanęły w szranki Derby 1984 dwa tygodnie po tym, jak pierwszy w rekordowym czasie i licznej, międzynarodowej konkurencji zdobył błękitną wstęgę na wiedeńskim Freundenau, a drugi dekorowany był zwycięskim laurem właśnie na praskiej Velkej Chuchli i… poradziły sobie znakomicie – Neman wygrał, a Juror kończył trzeci, więc ten przykład z odległej przeszłości uczy, że trzeba się z nim poważnie liczyć. Jego dżokej na Służewiec zawita po raz pierwszy, ale fakt ten nie powinien być kłopotem. Żeńska i potrafiąca przyspieszyć Magnezja (76,5) jest aktualnie numerem jeden wśród klaczy i po raz pierwszy w tym roku mierzy się z ogierami oraz dystansem wymagającym staminy. Jej rutynowany dżokej jest warszawskiej publiczności świetnie znany, a to może być dodatkowy atut. Główny sprawdzian, czyli Nagroda Iwna (Przychówku) na 2200m padł pewnym łupem Smoke Plume (76,5), który torową karierę zaczął dopiero w tym sezonie i zademonstrował spory potencjał. Urodziwy i obdarzony dobrymi warunkami fizycznymi ogier zachowuje szanse na udział w decydującej rozgrywce. Delikatna Socorania (73,5) wiosną nieco rozczarowuje swoich kibiców, jednak ci nie tracą nadziei, że szczególnie na szybkim torze zdoła poprawić im humory. Cunning Fox (74,5) progresuje. Warto pamiętać, że przed rokiem tylko on potrafił zmusić do wysiłku kroczącego od zwycięstwa do zwycięstwa Zen Spirita – w Nagrodzie Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi uległ mu tylko o szyję. Wydaje się, że elastyczna bieżnia powinna zwiększyć jego szanse. Dobrze czujący się na froncie wyścigu Colonius (74) biega bardzo solidnie, prezentuje stabilną formę i jest waleczny, ale tym razem o płatną lokatę może być trudniej, bo dystans nie jest raczej jego sprzymierzeńcem. Stylowa Bonnie Elizabeth (72,5) chyba nie pokazała w tym sezonie wszystkich swoich walorów. Czy trafi na zdecydowanie elastyczny tor, który preferuje i czy zdoła spełnić pokładane w niej nadzieje? Pobudliwy Svarog (73) to chwytający za oko, bardzo pożyteczny zawodnik, ale dotychczas nie udało mu się zaistnieć poza grupami. Silny Mister Ursus (72) ma bardzo dobrą pierwszą część sezonu, jednak tym razem poprzeczka wisi zdecydowanie wyżej. No Stress (71,5) w tym roku nie poznał jeszcze smaku zwycięstwa, choć to rzetelny koń, podobnie jak Boitdanssonblanc (71,5) raczej będzie wymieniany w gronie potencjalnych sprawców mniejszej bądź większej niespodzianki. Zgłoszona dodatkowo Stay Brave (69,5) nie biegała dwulatką, a w tym sezonie nie pozwoliła się pokonać ani we Wrocławiu, ani w Warszawie, startując jednak w znacznie mniej wymagającym towarzystwie. Przed obiecującą, choć niezbyt doświadczoną klaczą najtrudniejsze zadanie w dotychczasowej karierze. Klacze dojrzewają szybciej niż ogiery i stąd w wieku dwóch lat często są groźniejszymi przeciwniczkami dla rówieśników – dlatego też z tytułu płci korzystają wówczas z 1 a nie 2 kilogramów zniżki wagi. Nie zawsze jednak w wieku trzech lat potrafią utrzymać wysokie pozycje w klasyfikacji rocznika, choć akurat ta uwaga dotyczy również ogierów. Czy takim przypadkiem jest Crystal Wine (68,5), która przecież jako jedyna potrafiła pokonać og. Zen Spirit? Czas pokaże, choć w Derby nie będzie wymieniana w gronie kandydatek i kandydatów do czołowych lokat. Wild Warrior (66,5) miał intensywny poprzedni sezon oraz tegoroczną wiosnę, ale jego kibice liczą, że nie ograniczy się do roli statysty. Wiele wskazuje na to, że nie będzie miał lekkiej przeprawy. Paddytheengineer (65,5) startu w Nagrodzie Iwna do udanych zaliczyć nie może. Doświadczeniem też nie imponuje i choć pewnie nie zademonstrował jeszcze wszystkiego na co go stać, to jego notowania nie będą stały wysoko. Mr Horn (65) nie wygrał gonitwy w karierze i wraz z Rori Star (63,5), która dokonała tej sztuki dwulatką, są w podobnej sytuacji. Szansy na końcowy sukces nie można jednak odbierać zawczasu żadnemu z koni, wszak to sport lub jak mawiają bywalcy: „to tylko wyścigi”. Wreszcie goście. Lovely Lena (nsk; w niemieckim handikapie GAG 82, czyli mniej więcej poziom lidera naszego rocznika!)(zm. jazdy) dwulatką nie wyszła do startu. Wydaje się, że brakuje jej przyspieszenia, a to właśnie ta cecha często decyduje o końcowym sukcesie. Wysoka ocena w handikapie (za ostatni występ – bliskie ostatnie miejsce w Grupie 3) nie pozwala jednak „skreślić jej lekką ręką”. Bali (nsk; we francuskim handikapie 33, czyli około 77 w naszym) to preferujący szybki tor i solidne tempo od startu, niezbyt łatwy w prowadzeniu ogier, który również debiutował w bieżącym sezonie (w lutym) i choć konie z jego stajni przyzwyczaiły nas, że bez względu na rezultaty nie należy ich lekceważyć, to raczej nie będzie wymieniany wśród głównych pretendentów do błękitnej wstęgi. Podsumowując, czeka nas rozgrywka pełna zagadek, znaków zapytania, z uwagi na liczebność stawki niezwykle wymagająca dla jeźdźców, ale co najważniejsze dla publiczności – pełna niezapomnianych sportowych emocji. Rocznik nie wydaje się wprawdzie specjalnie mocny, ale (mimo zdecydowanego lidera) jednak w miarę wyrównany. Pewnie po części dlatego trenerzy i właściciele szukają swoich szans i nie składają zawczasu broni – stąd aż 20 koni na liście startowej. Część „starych wyścigowców” mawiała, że w słabszych rocznikach nierzadko górą w Derby były klacze. Można oczywiście dyskutować z taką opinią, podobnie jak z powiedzeniem, że w tej wyjątkowej gonitwie zwycięża koń najszczęśliwszy, czyli taki, któremu idealnie złoży się wyścig, którego jeździec popełni najmniej błędów itd. W typowaniu, jak zawsze pomoże baczna obserwacja koni – podczas prezentacji w padoku i próbnego galopu na bieżni, a także przy załadunku do maszyny i podczas oczekiwania w niej na sygnał do startu. W padoku warto zwrócić uwagę nie tylko na budowę (kaliber, ramy, linie, zwłaszcza postawę kończyn i formację kopyt) i jej harmonijność, urodę koni, czy ich kondycję, ale również (a może przede wszystkim?) na zachowanie (spokój lub nerwowość, oznaki niepokoju, irytacji itp.) – tu zwłaszcza przez porównanie go z tym sprzed poprzednich startów. Z dogłębną analizą rodowodu chyba lepiej wstrzymać się na przykład na… „po gonitwie”. Statystyka uczy, że służewieckie Derby wygrywa koń, który smak zwycięstwa poznał już w wieku dwóch lat (wcześnie dojrzewający), ale i od tej reguły są trzy wyjątki. Idąc tym tropem, lista potencjalnych zwycięzców skraca się o połowę, ale i tak przed typerami zadanie wyjątkowo trudne.

Zapraszamy na Służewiec! Dokonujcie Państwo własnych wyborów, kierując się swoimi kryteriami, powodzenia!

01.08.2024 – Wejście w życie zarządzenia dot. wymogów technicznych i zasad używania bata

UWAGA JEŹDŹCY!

1 sierpnia br. wejdzie w życie Zarządzenie nr 28/2024, precyzujące wymogi techniczne i zasady używania bata.

Treść zarządzenia:

  • Zarządzenie nr 28/2024 – Wymogi techniczne i zasady używania bata  

Uchwała Rady PKWK dot. sytuacji z mitingu w dniu 16 czerwca

Szanowni Państwo, poniżej publikujemy uchwałę Rady Polskiego Klubu Wyścigów Konnych, podjętą podczas posiedzenia w dniu 24 czerwca br., po dyskusji nt. sytuacji, do której doszło na Torze Służewiec w dniu 16 czerwca. Informujemy, że uchwałę tę Rada PKWK przekazała do Pana Dominika Nowackiego – Dyrektora Toru Służewiec.